Cześć wszystkim.

Ja dołożę swoje „3 grosze”.

Mam pytanie do Pana ESIU123, który przyjechał do Ina na turniej TOP FIGHTERS po raz pierwszy:
Czy również pojawiłby się Pan, gdyby turniej nie był sponsorowany?
Ośmielam się w to wątpić. Wystarczy spojrzeć na listy startowe z poprzednich turniejów. W zeszłym sezonie 2 na 10 były sponsorowane w Ostródzie i w Bydgoszczy – oba zgromadziły dużo większą ilość graczy niż pozostałe – graczy, którzy przyjechali tylko tam.

Podział na grupy niestety zawsze będzie budził wiele emocji. Tak jest na każdym turnieju – szczególnie tych sponsorowanych. Przyjeżdża wtedy wielu graczy, którzy grają po raz PIERWSZY I JEDYNY w TOP FIGHTERS. Żaden turniej ( a obyło się ich już 13 – 10 w zeszłym sezonie, 3 w tym) nie zgromadził tylu nowych graczy co właśnie Columbia w Ostródzie i Track w Bydgoszczy (zeszły sezon) oraz Columbia w Inowrocławiu(teraz). Wystarczy spojrzeć na listy startowe. I nie wiedzieć czemu zazwyczaj Ci nowi gracze mają najwięcej uwag.
Postaram się również wyjaśnić panu ESIU123 zasady przydziału do grup, bo najwyraźniej to co pisał FUN nie dotarło.

Posłużę się tutaj kilkoma przykładami z grupy C –Mariusza Wilbika, Krzysztofa Chałko, Justyny Szczęsnej ( mam nadzieję, ze nie macie mi tego za złe) oraz swoim własnym.
Mariusz w tym sezonie trafił do grupy C. W eliminacjach zagrał rewelacyjną średnią 197 (nigdy wcześniej tak nie grał) i zajął dopiero 7 miejsce. Półfinał też dobrze – średnia 185. Dzięki temu wszedł do finałów z 3 miejsca. Ale finał to już obraz nędzy i rozpaczy (sorki Mariusz 😉 ) – zaledwie 143,33.
Ja z kolei zrobiłam niezłą średnią, chociaż nie jest to szczyt moich możliwości – 175,5 w najwyższej eliminacji – według pana rozumowania powinnam z tym wynikiem grać już grupie B. A ten wynik to dopiero 14 miejsce.

Zaczynałam w zeszłym sezonie w grupie D – od średniej 137,75 w drugim z kolei turnieju. Wtedy grupa D była do 125 pkt. Czyli teoretycznie powinnam była zagrać już w grupie C. Jednak przydział do grupy opierał się na moich wynikach z kręgielni w Inie. Zagrałam we wszystkich turniejach w poprzednim sezonie oprócz pierwszego. Sezon zamknęłam ze średnią 152, 49 ze 169 rozegranych gier. W ostatnim turnieju potrafiłam zrobić średnią powyżej 180, co teoretycznie powinno zakwalifikować mnie do grupy B. Na szczęście organizatorzy nie biorą pod uwagę pojedynczych średnich tylko całościowe. Jak wspomniałam wyżej, w tym turnieju zakwalifikowałam się w eliminacjach na 14 miejscu ze średnią 175,50 a należy doliczyć do tego bonus jaki my – kobiety – dostajemy – 10 pkt do każdej gry.
I nie płaczę z tego powodu, że się nie dostałam – byli lepsi.

Mógł pan zagrać kolejną eliminację – może poprawił by Pan wynik tak Jak Krzysztof Chałko z Suwałk – pierwsza eliminacja 168,83 – druga już 207,33 – co dało mu pierwsze miejsce w eliminacjach. Niestety odpadł w półfinałach. Do finału zakwalifikowała się Justyna Szczęsna z desperado, którego Pan nie grał. A to była szansa na awans dalej. Justyna zajęła 3 miejsce – gratuluję. Każdy by chciał rozegrać jedną eliminację i wygrać, ale tak się nie da. Może niektórym się to udaje, ale większość musi ciężko zapracować na swoje wgrane.

I na koniec dodam tylko, że wyniki z eliminacji nie odzwierciedlają rzeczywistych umiejętności i średnich. Smarowania na TOP FIGHTERS są dosyć proste, właśnie po to, żeby można było robić wysokie wyniki. Niektórym udaje się to w pierwszej eliminacji, inni muszą zagrać po kilka razy, by się poprawić. Jeszcze inni liczą na desperado. Liczy się ogólna średnia, która w przypadku nowych graczy nie zawsze jest dostępna i czasami dochodzi do nadużyć, które są w miarę możliwości organizatorów likwidowane.
Dodam jeszcze , że turnieje Top Fighter to nie tylko umiejętności, w dużej mierze to również odrobina szczęścia 😉
Pozdrawiam wszystkich i NIECH FUN BĘDZIE Z WAMI!
W końcu to przede wszystkim zabawa 😉

Monia
.